Rozdział dedykuję Królik Królik Pozdrowionka <3
-Dzień dobry kochana!- schodzę na dół w mojej satynowej koszuli nocnej, a Angie od razu posyła mi uśmiech witając się ze mną. Śniadanie już stało na stole i tylko czekało aż ktoś je spałaszuje. Mówią ktoś, mam namyśli, że to na pewno nie będę ja. Gofry z dżemem i bitą śmietaną?! Musiałabym się zamęczać ćwiczeniami przez godziny, żeby spalić te kalorie.
-Cześć Angie- Odpowiadam jej szczerym uśmiechem- Jak się czujesz?
-Dobrze Tini- Mówi przez śmiech.- A teraz siadaj i jedz. Przygotowałam to dla ciebie- Dobra teraz mi głupio.
-Ym.. A gdzie tata?- Zmieniłam temat, by tylko jak najszybciej zapomnieć o jedzeniu.
Kiedy nikogo nie było na śniadanie jadłam zwykle jogurt. A teraz co ?
Każą mi to wszystko zjeść? Chyba pęknę!
-Tata pojechał do firmy, bo jakiś praktykant źle wypisał dokumenty.
-Dobrze to ja idę do Studia, bo już jestem spóźniona- Może uda mi się ominąć to śniadanie.
Głupio mi, że kłamię, bo przecież do szkoły zostało jeszcze pół godziny.
-Nie zjesz?- Angie posmutniała. Kurde- Zobacz, jaka jesteś chuda sama skóra i kości- Zaśmiałam się na to, co powiedziała.
-Przepraszam Angie, może innym razem. – Pocałowałam ją w policzek i niespiesząca się powędrowałam do Studia.
~~~♦☺☺☺~~~
-Moja mama wyjechała razem z Jorge, więc jutro u mnie o 19. Hym? Co wy na to?- Mechi nawija nam już od pół godziny .
-Mi pasuje.
-To super!- Blondyna zaczyna piszczeć i skakać.
-No już spokojnie- Śmieję, się z jej zachowania.
-Ale się cieszę! Pidżama Party! – Lodo dołącza do niej. A ja i Cande nie możemy powstrzymać śmiechu. Wariatki. Moje wariatki. Kocham je i nie wiem, co bym bez nich zrobiła.
Też chciałabym mieć taki charakter jak Mechi. Jest optymistką i nie przestaję się uśmiechać.
Podziwiam ją za to, tym bardziej, że nie dawno straciła ojca.
-A kiedy Jorge wraca?- Zmieniam temat, kiedy się już uspokoiły.
-A co.. Tini? Już się za nim stęskniłaś?- Lodo posyła mi chytre spojrzenie i reszta dziewczyn wybucha śmiechem.
-Ha ha. Naprawdę się pytam. – Nie mogą, chociaż przez chwile mnie z nim nie swatać?
-yy.. W piątek- Odpowiada mi Mechi.
Jak już się z nim zobaczę muszę wszystko wyjaśnić. Może naprawdę mogłabym z nim być?
Przecież, co stoi nam na przeszkodzie? Mam mętlik w głowie. Co chwilę zmieniam zdanie. Uhh..
- Kto załatwia przekąski?- Wyrywa mnie z transu Lodo.
Na samą myśl o jedzeniu robi mi się niedobrze.
-Spoko wszystko załatwię, wy tylko przynieście swoje pidżamy. – Odpowiada Mercedes, której uśmiech nie schodzi z twarzy. Też się cieszę na tą imprezę, ale nie okazuję tego tak jak one.
Czyli nie skaczę i nie piszczę na całą szkołę.
-Dobra dziewczyny ja idę- Oświadcza Lodo, kiedy powoli zbliża się do nas Diego.
-Uuuu Lodo zaczyna działać- Cande dziwnie porusza brwiami a Lodo na ten gest wywala jej język.
Przez chwilę obserwuję jeszcze sylwetkę Włoszki kierującej się w stronę bruneta.
Nagle widzę ciemność. Cały obraz znikł mi z oczu.
Wzdrygam się przestraszona, kiedy orientuję się, że ktoś zakrył mi oczy rękami.
Te perfumy poznałabym wszędzie.
-Zgadnij kto to?- Całkowicie o nim zapomniałam przez to wydarzenie na imprezie.
-Mój najprzystojniejszy kuzyn?- Mówię przez śmiech.
-Cześć mała- zdejmuje swoje ręce z mojej twarzy i całuje mój policzek.
Zaczynam chichotać, jak zobaczyłam minę Mechi, która wpatruje się w niego jak obrazek.- Może przejdziemy się do parku i spędzisz ze mną popołudnie tak jak kiedyś?- Przed oczami przelatują mi wszystkie wspólne chwile z Ruggero.
Byliśmy jak brat z siostrą. Zawsze razem. Dopóki nie wyjechał do Włoszech z rodzicami.
Płakałam za nim całymi dniami. Tak bardzo mi go brakowało.
Kocham go, jest moim przyjacielem. Zna mnie jak nikt inny, mogę mu powiedzieć wszystko, zawsze mi doradzi i pomoże.
-Na co jeszcze czekasz?- Chwytam go za rękę i ciągnę w stronę parku w centrum Buenos Aires.
~~~♦☺☺☺~~~
-To na ile przyjechałeś?- Pytam się go podczas naszego spaceru. Uwielbiam to.
Niczego więcej mi nie brakuje. Ja, Rugg i piękna pogoda.
-Zaskoczę cię młoda- Wie, że nienawidzę, jak tak na mnie mówi.- Na stałe.- moje oczy wyskakują z orbit. Zaczynam analizować po kolei każde słowo. NA STAŁE.
W przypływie emocji rzucam się mu na szyję i przytulam się najmocniej jak potrafię.
-Tini dusisz- Sapie.
-Przepraszam.- Chichoczę- Nie wkręcasz mnie? Mówisz serio? Zostajesz tutaj?- Zasypuję go masą pytań.
-Tak.- śmieje się- Mam dziewiętnaście lat i mogę decydować. Rodzice się zgodzili.
- A gdzie będziesz mieszkał?
-Pięć przecznic dalej niż ty- Uśmiecha się szeroko, a ja odwzajemniam jego uśmiech.
Czy mogło być lepiej? Jest wspaniale. Wszystko się układa. Jednak na jak długo?
***
Oł jeah!
Życzę wszystkim zajebistej zabawy na VL!
Bawcie się, wyszalejcie za wszystkie czasy!
Pokażcie obsadzie, że jesteśmy wspaniali, wyjątkowi, że my ich kochamy najbardziej!
Żeby wszystkie akcje się udały a nasi idole wyjechali od nas z głową pełną wspomnień!
A co do rozdziału...
Dziewczyny urządzają sobie Pidżama Party a co z tego wyniknie?
Rugg zostaje na stałe. Cieszycie się?
Pewnie będzie wspierał naszą Tini.
Na razie wszystko jest idealnie. Na jak długo? XD
Także jeszcze raz!
Polonia dajmy czadu!
Królik nadciąga! !
OdpowiedzUsuńKlulik dziękuje za dedykacje! !! Dzięki dzięki kochana!!
Kurde stesknilam się za Jorge i tymi rozmowami z Tini.
Taaaa wymagająca jestem.
Zajebisty!
Genialny!
Cudooooo!
Imprezka u Mechi.
Rugg wrócił na stałe!
Czego chcieć więcej?
JORTINI! !!!! heh
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Królik!
Aaaa i w wolnej chwili zapraszam do siebie!
Bardzo fajny rozdzial!
OdpowiedzUsuńPrzeprszam że mnie nie było ale balowałam na meet upie... Wrócę jutro jestem zmęczona
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńPamiętasz mnie?
Mam nadzieje że tak
Chcę ci oznajmić że wracam do bloggera i będę czytać tego bloga
Ale nie na tym koncie
Stworzyłam nowe konto i nowego bloga
http://zostanjeslilukehemmingsff.blogspot.com/
Nie promuje się chciałam cię upewnić
Pozdrawiam i pa ;*
Pamiętam <3 Nie mogłabym zapomnieć.
UsuńNa pewno wpadnę na twojego bloga <3
Cudo jakich na tym świecie mało ♥
OdpowiedzUsuńK O C H A M <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że takie krótkie komentarze, ale chce dzisiaj skończyć czytanie :*