Rozdział dedykowany Sylwia Blanco.
Marzenia to bodźce, które pomagają nam dorastać,
próbować, upadać, mylić się, próbować jeszcze raz,
przegrywać, a i tak być szczęśliwym.
Kolejny raz tego dnia zamoczyłam swoje pomalowane usta w czarnej, gorącej cieczy.
Tak. Jestem kawoholikiem. Niestety to już u nas rodzinne.
A zresztą jak mam nie wypić mojej ukochanej kawy do śniadania?
Zerwałam się z krzesła gdy rozniósł się drażniący dźwięk dzwonka do drzwi.
-Cześć Mechi- Uśmiechnęłam się niemrawo i spuściłam wzrok na swoje baleriny.
Tak, wiem historia lubi się powtarzać. Mimo wszystko nadal popełniam te same błędy.
Nie ważne czy mam osiemnaście lat czy dwadzieścia.
Teraz też mi jest głupio, ale z drugiej strony patrzę na to inaczej niż jak byłam młodsza.
To jasne, że dorosłam i przez to moje poglądy też się zmieniły.
-Nie uwierzysz!- Szczęśliwa blondynka wpakowała mi się do domu i miałam wrażenie, że nie może ustać w jednym miejscu. Przestępowała z nogi na nogę i wydawało się jakby miała zaraz wybuchnąć jak jakiś wulkan.
-Ciszej. Lucas jeszcze śpi- Upomniałam moją przyjaciółkę i lekko się zaśmiałam z jej rozemocjonowania.
-Wiesz, że mój kuzyn jest agentem nieruchomości- Gestykulowała rękoma i patrzyła na mnie rozszerzonymi oczami- Ostatnio dzwonił do mnie, że ma do negocjacji wspaniały dom za niską cenę i czy przypadkiem nie skuszę się- Pokiwałam zrozumiale głową i układałam sobie wszystkie informacje wypowiedziane przez nią w zastraszająco szybkim tempie.
-Tylko, po co ci kolejne mieszkanie?- Uniosłam pytająco brew i spojrzałam na nią spod rzęs.
-Uhh Tini- Jęknęła Mechi i przewróciła teatralnie oczami- Myślę o tobie- Na mojej twarzy zagościł delikatny uśmiech, pierwszy raz niewymuszony tego dnia. – Masz gdzieś laptop to ci pokażę zdjęcia wnętrz- Zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu w poszukiwaniu komputera.
-Chodź jest u mnie w pokoju- Pociągnęłam ją za rękę w górę po schodach.
Po chwili już siedziałyśmy na moim wygodnym łóżku z laptopem w rękach.
-Widzisz tu masz ogrzewanie podłogowe- Mercedes zaczęła mi pokazywać bogatą galerię zdjęć, mam nadzieję, mojego przyszłego gniazdka.
-A jest wyjście na balkon?- Po tym jak zadałam pytanie usłyszałam ciche pukanie i zanim zdążyłam powiedzieć proszę w drzwiach pojawił się wysoki szatyn.
-Tini my musimy porozmawiać o wczorajszym…- Zaczęłam wymownie wskazywać głową na blondynkę siedzącą obok mnie, a Jorge widocznie rozumiejąc mój gest zamilkł i głośno westchnął- Przyjdę później, nie ominie nas to- Zamknął drzwi a ja nadal wpatrywałam się w punkt przede mną.
Bałam się spojrzeć w inną stronę, ponieważ cały czas czułam na sobie przeszywający wzrok Mercedes.
-To teraz wystarczy tylko przekonać tatę i załatwić dobrego dekoratora wnętrz- Odchrząknęłam i zaczęłam nowy temat, odciągając jednocześnie blondynkę od zadania mi pytań, choć pewnie i tak się od nich w przyszłości nie wywinę.
~~~♦☺☺☺~~~
Leżałam na łóżku z słuchawkami w uszach, gdy poczułam czyjąś obecność w moim pokoju.
Mimowolnie, natychmiastowo przeniosłam się do pozycji siedzącej.
-Wystraszyłeś mnie- Powiedziałam i jednym szarpnięciem wysunęłam sobie słuchawki z uszu.
-Mówiłem, że przyjdę- kiwnęłam głową i mimo wielkiej pokusy, starałam się nie patrzeć mu w oczy.- Pójdziemy się przejść?- Położył rękę na moim ramieniu i momentalnie poczułam na sobie jego świdrujące spojrzenie. Wstałam z satynowej pościeli i wzięłam z oparcia krzesła moją skórzaną kurtkę z ćwiekami po czym zarzuciłam ją na ramiona.
-Możemy iść- Szepnęłam i ze spojrzeniem wbitym z podłogę powędrowałam na dół.
Gdy otworzyłam drzwi moją twarz owiał chłodny, wiosenny wiatr.
Na dworze było już szarawo, a na skłonie widnokręgu powoli chowało się słońce, przez co niebo było lekko różowawe.
-Gdzie idziemy?- Pierwszy raz spojrzałam tego dnia Jorge w oczy, co było złym pomysłem, ponieważ od razu moje serce zaczęło bić jak oszalałe.
-Niespodzianka- Po chwili w jego policzkach pojawiły się delikatne dołeczki a na twarzy prawie niezauważalny uśmiech. Gdy tylko zauważyłam, że zbliżamy się do plaży, moje oczy poszerzyły swoją objętość.
Od morza zaczął wiać chłodny wiatr przez co mocniej otuliłam się swoją kurtką.
-Jorge o co w tym chodzi?- Zatrzymałam się w pół kroku i zaczęłam z niedowierzaniem patrzyć na przestrzeń przede mną. Szatyn tylko się uśmiechnął oraz ignorując mnie i moje pytanie poszedł dalej.
Po chwili mojego stania w osłupieniu, podbiegłam do niego, co nie było łatwe w moich dość wysokich obcasach. – To miał być tylko spacer.- Spojrzałam na niego, a ten ponownie uciszył mnie swoim szczerym uśmiechem.
-A, co nie podoba ci się?- Zapytał się zatrzymując się przy skarpie, na której znajdował się czerwony koc .
-Dobrze wiesz, że nie oto chodzi- Odparłam, zaczesując dłonią moje włosy do tyłu- Tu jest cudownie.- Usiadłam koło Jorge na miękkim kocu i zaczęłam się rozglądać z zachwytem dookoła.
Słońce powoli tonęło w morzu, a fale uderzały o nagrzany piasek.
-Wiem, że to wszystko jest trochę oklepane- Zaczął zielonooki i chwycił moją rękę- Jednak…
-Nawet tak nie mów- Weszłam mu w zdanie, choć ja nienawidzę gdy ktoś mi przerywa.-Tu jest przecudownie.
-Powtarzasz się- Zaśmiał się delikatnie i mocniej ścisnął moją dłoń.
-No bo, nawet nie mogę znaleźć słów, które to opiszą- Posłałam mu szczery uśmiech.
-Wiesz, że znowu to zrobiliśmy- Odezwał się po długiej chwili ciszy.
Na moje policzki wkradł się szkarłatny kolor. Próbowałam je ukryć, więc opuściłam głowę w dół.- Co teraz?- Podniósł mój podbródek i zagarnął kosmyki włosów za ucho.
-Stawiasz mnie w niezręcznej sytuacji- Spojrzałam w jego szmaragdowe oczy i lekko się uśmiechnęłam.
-Spróbujmy- Spojrzałam na niego pytająco i uniosłam jedną brew.
Nim się zorientowałam jego usta znajdowały się na moich.
Mimo zaskoczenia po chwili z ogromną przyjemnością oddałam pocałunek.
Po chwili poczułam jak szatyn napiera na moje ciało, w skutek czego leżałam pod Jorge na kocu.
Gdy oderwaliśmy się od siebie nasze czoła się stykały, a ja czułam gorący i nierówny oddech Jorge na twarzy.
-Zostań ze mną- Położył swoją dłoń na mój policzek i zaczął go delikatnie gładzić kciukiem- Już na zawsze.
-Mówisz naprawdę? Czy pod wpływem chwili?- Powiedziałam na jednym tchu.
Jorge zaczął intensywnie wpatrywać się w moje oczy, jakby chciał wyczytać z nich całą prawdę i wszystkie emocje, które mną targały w tym momencie.
-Kocham cię. Wystarczy taka odpowiedź?- Przeniosłam swoją rękę na jego idealnie ogolony policzek i zaczęłam gładzić jego delikatną skórę.
-Też cię kocham- Szepnęłam mu prosto w jego rozgrzane usta i ponownie się w nie zachłannie wpiłam.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak mi ich brakowało.
Każdego jego kojącego dotyku, spojrzenia i obecności.
***
Hej wszystkim. <3
Nie mam dzisiaj humoru na notatkę, więc będzie krótko.
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału
Uwaga, wyczuwam hejty na mnie za 3..2..1 xDD
Po prostu co raz trudniej pisze mi się rozdziały.
Siadam do komputera z myślą, że muszę coś napisać i robię to z przymusu.
Mogłabym sobie zrobić przerwę, jednak boję się, że jak wrócę to nikogo tu już nie zastanę XDD
Albo się za bardzo rozleniwię i nie wrócę XDD
Także zawieszenie bloga odpada XD
Komentarze potwornie spadły wyświetlenia też.
No i oczywiście odeszła ode mnie moja wena ;c
Módlcie się żeby wróciła :'D
Sorki, bo znowu Was zanudzam i narzekam xDD
Musicie się chyba przyzwyczaić jestem straszną marudą ;3 :D
A co u Was kochani??
Chwalić się kto ma ferie :D :*
Pozdrawiam Was i trzymajcie za mnie kciuki bo ten tydzień w szkole zapowiada się bardzo kartkówkowo i sprawdzianowo <333 XDDD
Buźka ;*PS. Ten gif u góry to życie dfhfghfgewtreytrej *.*
Wrócę bejb ♥
OdpowiedzUsuńCześć Tysiaczku! ♥( co ja mam z tymi zdrobnieniami,to brzmi szczególnie dziwnie)
UsuńWracanie o późnej porze to ostatnio u mnie codzienność. Także wiesz. Nie masz się co dziwić. Wracam. To najważniejsze.
Kochanie moje! Wiesz, że tym rozdzialikiem poprawiłaś mi choć trochę humorek??
KOCHAM CIĘ!!!!!!
♥♥♥♥♥♥♥♥♥
P.E.R.E.Ł.K.A.
F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y.
B.O.S.K.I.
B.O.M.B.O.W.Y.
W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y.
P.I.Ę.K.N.Y.
S.U.P.E.R.
G.E.N.I.A.L.N.Y.
CHCĘ WIĘCEJ! TU ZARAZ TERAZ!
Brawa dla niejakiej Martiny!
Dziewczyno coś ty zrobiła?!
Znowu zostawiłaś go bez wyjaśnień po nocy spędzonej razem?!
To była ich druga wspólna noc pełna wrażeń.
Odwiedziny Mechi.
I nie zapowiedziana wizyta Horhensena! ♥♥
Upssss Tini nie wywinie się z tłumaczeń.
Mechi znalazła mieszkanie dla Tini? Wreszcie będzie mogła się usamodzielnić i wyprowadzić od ojca. Są postępy :**
Bo jak nie teraz to niby kiedy ma się wyprowadzić? Kiedyś trzeba. Ojciec wiecznie nie może jej kontrolować! ;*;)
Jorge nie odpuszcza i spotyka się z Tini.
Wspólny spacer prowadzi ich na plażę.
Co tam się wydarzyło?!
Wyznali sobie miłość! Są razem!
Czego chcieć więcej?!
Oni nareszcie są razem! Bożeeee tyle na to czekałam i się doczekałam!
Bez pocałunków się nie obeszło!
I bardzo dobrze! Jak dla mnie mogą się teraz całować co rozdział;**
JORTINI!!!!!!
♥♥♥♥😕😕😕♥♥♥♥
I love you!!!!
♥♥♥♥♥
Nie marudź! Nie narzekaj!
Jest dobrze! Nawet świetnie!
Jak wena ci ucieknie to ja ją znajdę i widłami do Ciebie przegonie. Także spokojnie!
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Pewna osoba jest zawsze pierwsza...
OdpowiedzUsuńAle cóż płakać nie będę bo jestem dos!
Wrócę! <3
OdpowiedzUsuńCo mogę powiedzieć?
UsuńJortini :D
Cudeńko
OdpowiedzUsuńNawet tak nie mów rozdiał nie jest moze cudowny ale może taki kawałek ... tez ma coś w sobie bo spójrz z innej strony po pierwsze : Mechi znalazła dla Violci mieszkanie a wtym mieszkaniu zawsze moze cos sie dziac sama wymyslisz : Drugie : Jortii RAAZEM powinnas sie cieszyc bo szczerze ? kazdy na to czekała ! z tym tuta tez warto cos zrobic jest tyle pomysłów a ty bojisz sie je wykorzystac masz jeszce mechi i ruga tyle tych par cos wykombinujesz . Pamietaj wena jeszcze przyjdzie ja podałam ci tylko przykałady i nas nie opuszczaj prosze . Ale ten rozdiał naprawde jest spoko ! MAM NADZIeJE ŻE TO CZYTASZ ! :D <3 :*
OdpowiedzUsuńWrócę ❤️
OdpowiedzUsuńHeeeeeej!
UsuńNo i kto ma ferie!? No jasne ze Amcia! No czyli Rosee (moje imię sie wydało ale niegrzecznie xD) czesc i czołem kluski z rosołem! Jezu ale mi dzis odbija xD dobra zaczynam xd
Jak zwykle muszę powiedziec ze no kurde mać super duper rozruszał. Kocham kocham!!
Tini chce siedzieć w spokoju a tu Mechi ale z dobra nowiną bo ma dla niej samochód no i bum teraz musza tylko namówić tatę i bedzie mieszkać sama ale ja wiem ze tam Jorge bedzie tez mieszkał. No i do dziewczyn on wchodzi i robi sie niezręczne pewnie ta mina Mechi xD No i oczywiście pod wieczór przyszedł Jorge i przestraszył nasza biedulke i poszli nad morze! Ja juz myślałam ze tam beda robić małe Jortinki a tu cos i tak dobrego! Pocałowali sie! I są razem! W końcu! O tak! Jak ja sie cieszę! On jeszcze nad nią! Aw aw !!!!
Weny maleńka! Czekam na next i do następnego! Zapraszam do mnie;*
Rosee
Po pierwsze: Bardzo bardzo dziękuję za dedykacje :-D
OdpowiedzUsuńPo drugie: rozdział jest mega cudny i cieszę się że jest Jortini :-D :-D
Po trzecie: życzę weny żebyś nas nie opuściła ;-)
Sylwia Blanco
Cudo
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńCuuudeeeńko <3 Więcej nie napisze ucze się bo jutro mam 3 kartkówki i w wtorek klasówke z tego czego nie rozumiem wybaczysz?? :(
OdpowiedzUsuńCzekam na nexcika <3
Jestem ^^
OdpowiedzUsuńRozdział
B.O.M.B.A
Wkońcu jest Jortini *-*
Życzę szczęśliwych Walentynek :*
Zapraszam do siebie jeżeli masz czas i ochotę ;D
Niecierpliwie czekam na next :3
Kocham
Całuje
Pozdrawiam ;*
Natalka ❤❤❤
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity *^*^
OdpowiedzUsuńJortini!
Yeah!!!!
Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :)
http://wszystko-zaczyna-sie-od-nowa.blogspot.com/?m=1
Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :)
http://wszystko-zaczyna-sie-od-nowa.blogspot.com/?m=1