sobota, 1 sierpnia 2015

XI rozdział - Lody czekoladowe



                                                  Rozdział z dedykacją dla Violetta Cast ;3 

-Zabiłeś je??-Powiedziałam szeptem, jakbym bała się prawdy. Bo tak było.
-Co?! Nie córcia! Przestań! One już tutaj nie mieszkają. Przecież bym ich nie zabił- odpowiedział z bladym uśmiechem, a mi ulżyło.
Jak mogłam pomyśleć, że mój tata kogoś zabił? Jestem idiotką.
-Ale jak to? Zerwaliście z Priscillą?- Nie spodziewałam się tego.
-Tak. My już nie jesteśmy razem. W ostatnim czasie, w moim życiu wydarzyło się coś ważnego.
-Możesz trochę prościej? Nie rozumiem nic.-Gestykulowałam rękami.
-Dowiesz się, ale jeszcze nie teraz.- Zaczynam się denerwować.Milion pytań krąży po mojej głowie a mi nikt nie chce na nie odpowiedzieć.- Idź spać kochanie, późno już.- Pocałował mnie w czoło a ja poszłam do swojego królestwa. Naprawdę zaczynam się niepokoić. O co może mu chodzić?
   ~~~♦☺☺☺~~~
To już jutro! Już jutro są moje urodziny!
Jak ja się strasznie cieszę. Nareszcie ta jedyna 18.!
Ciekawe co planują przyjaciele? A może zapomnieli o mnie i moich urodzinach?
Nie, Martina trzeba być dobrej myśli. Kiedy weszłam do salonu oniemiałam.
Tata z walizkami stający pod drzwiami ?
-Córeczko- Zaczął tata- Ja wiem, że jutro są twoje urodziny i to 18., ale ja muszę wyjechać to sprawa niecierpiąca zwłoki. Od tego zależy nasze przyszłe życie.- Nie wierzę jak on chce mnie zostawić? I to jeszcze jutro mam 18!
-Ale tato..
-Przepraszam . Kocham cię. Zrobię wszystko żeby wrócić jutro, ale wątpię.- To musi być naprawdę ważna rzecz. Nie mogę zrobić mu afery widać, że i tak jest przybity.
-Dobrze kocham cię.- pożegnałam się z nim a on pocałował mnie w czoło.
No to chata wolna… Poszłam do kuchni i otwarłam lodówkę. Jak zwykle nic nie ma..
Wypadałoby się przejść na zakupy.. Niee, jednak moje lenistwo zwycięży.
Zadzwoniłabym do Lodo, ale one pewnie jest zajęta.
Cande? Cande, podejrzewam, że jest na randce z Samuelem. Nareszcie przejrzała na oczy, że go kocha. Szybko ich zeswatałyśmy. Nawet łatwo poszło.
Fajna z nich para. Samu nie widzi świata poza nią… Już wiem do kogo zadzwonię!
-Cześć Mechi- Powitałam radośnie przyjaciółkę- Masz ochotę na zakupy?
-Hej! Wiesz, że ja shoppingu nie odmówię. To.. za dwadzieścia minut będziemy z Jorge pod twoim domem.
-Jak to z Jorge? On też chce na zakupy?- Oby dwie się zaśmiałyśmy
-Nie! Ale przecież musi nas ktoś zawieść a tylko on ma prawko.
-Racja, ja to czasem nie myślę …  
~~~♦☺☺☺~~~
Ubrana w pistacjową sukienkę z dłuższym tyłem, czekam w salonie, siedząc na kanapie, na Mechi i jej brata. Po chwili słyszę pukanie. Wyłączam telewizor i podchodzę do drzwi, w których zastaję, jak zwykle ubraną w sukienkę od Channel, Mechi.
Witamy się całusem w policzek, po czym zakluczam mahoniowe drzwi i razem z blondynką udajemy się do samochodu jej brata. Ona siada z przodu a ja zajmuję miejsce z tyłu.
Jorge odpala silnik i ruszamy w stronę galerii handlowej. W radiu zaczyna lecieć piosenka „Happy” a ja wystukuję palcami jej rytm. Nim się obejrzałam byliśmy już na miejscu.
Jorge zaparkował na podziemnym parkingu, wyszedł z auta i otworzył nam drzwi. Najpierw mi, potem Mechi.
-Dobra… to ja idę załatwiać swoje sprawy, a wy swoje- Zaczął Jorge- I za 2 godziny się tutaj spotykamy.
-Co?!- Krzyknęłyśmy razem z Mechi i wytrzeszczyłyśmy oczy- 2 godziny?! Na zakupy!?
-Dobra będę za 4 godziny, ale już się tak nie drzyjcie- Powiedział teatralnie przewracając oczami.
Uśmiechnął się do nas i odszedł w swoją stronę.
Razem z blondynką jak oszalałe popędziłyśmy w stronę ruchomych schodów, które prowadzą na pierwsze piętro, gdzie znajdują się sklepy.
Na sam początek odwiedziłyśmy Gucci. Po zakupowym szaleństwie, postanowiłyśmy iść na kawę do Starbucksa.
-Tini - Powiedziała Mechi, kiedy już złożyłyśmy zamówienie- Ja wiem.. co ty czujesz do mojego brata.- Nie powiem zszokowało mnie.
Pewnie moja mina była bezcenna. Czy to aż tak mocno widać?
-Mechi, ..Ja.. Ja nie wiem..
-Czego? Widać, że on ci się podoba..- W tym momencie przyszedł kelner i podał nam zamówione napoję, Mechi kawę, a mi wodę. Kawa ma za dużo kalorii.. a jeszcze z bitą śmietaną… Ale wracając:
-Ja się boję. Gdzie ja, a gdzie on? On jest gwiazdą. A poza tym on nic do mnie nie czuje…- Ostatnie zdanie powiedziałam szeptem, jednak Mechi usłyszała.
-On cały czas o tobie nadaje.. Bo Tini to.. Bo Tini tamto. Działaj dziewczyno!- Może Mechi ma racje?? Może powinnam coś zrobić? Przecież on zerwał ze Stephie…
Już miałam coś odpowiedzieć, kiedy zadzwonił telefon Mercedes. To był Jorge, czekał już na nas na parkingu. Zapłaciłyśmy za napoję i poszłyśmy w stronę parkingu.
~~~♦☺☺☺~~~
Siedzę na kanapie wcinając lody czekoladowe i analizuję to, co powiedziała Mechi. Może ona ma racje?
Ale to wszystko nie jest w moim stylu… Z drugiej strony jest 21 a ja siedzę w domu oglądając jakąś durną komedie i opychając się lodami. W moim wieku wszyscy szaleją na dyskotekach.
Chyba powinnam przestać czekać aż książę na białym koniu sam przyjedzie, tylko go poszukać…

***

Sialalala Yehee Yehee Uuuooo ....
I jest już 11 rozdział <33
Jak ten czas szybko zleciał.
A niedawno dodawałam pierwszy :')
German jednak nie zabił swojej narzeczonej XD
Niestety albo stety nie było zabójstwa XD
Mechi i Tini mają wypad na zakupy.
Mechi udziela rad Tince, że ma walczyć o Horhana XD
Mało Jortini, mało Jortini....
W następnych rozdziałach będzie jej więcej i zdradzę, że wiele się wydarzy....
Tini ma nie długo 18!
Na tej bibie będzie się działo obiecuję XD
Także to chyba wszystko <3
Komentujcie kochane słoneczka <3

6 komentarzy:

  1. Nadchodzę!
    Tini i Mechi na zakupach.
    Mądra Mechi ona wie wszystko! Hah
    Będzie biba!
    Yyyyy będzie się działo?
    Może Jortini coś wykombinuje ?
    Ciekawe.
    Czekam na next :-) Buziaczki :* ❤
    W wolnej chwili zapraszam do mnie :*:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć ^^ Jak tam leci? XD Połowa wakacji minęła. Uhh... Jorge wyraźnie czuje coś do Tini ^^ O Jejku jak romantycznie :D Lecz mało jej mało. Jortini ma być jasne! To nie pytanie a stwierdzenie xD Wyszły razem na zakupy Mechi i Tini ^^ Tini ma nie długo urodziny a jej tata wyjeżdża. Brak słów.
    Nie mogę się doczekac kolejnego :*
    Rosee ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super jak każdy. Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń

.
.
.
.
.
.
template by oreuis