sobota, 25 lipca 2015

IX rozdział - Lubię jak się uśmiechasz.


                                    Rozdział dedykuję Patrycja Sumera ;3 

-Jorge?- Zapytałam niepewnie- Coś się stało?
-Tak… znaczy ja.. ja wiem.. jest późno.. ale- Powiedział jakby miał za chwilę się rozpłakać.
-Jorge, spokojnie chodź do mnie do pokoju. Zaraz zaparzę ci Melissy. Chodź.
Wyszłam z pokoju Angie i ciągnąc go za rękę poszłam razem z nim do swojego.
-Jorge uspokój się- Powiedziałam a on się do mnie mocno przytulił.
Bez zastanowienia go przytuliłam, a on zaczął moczyć moją ulubioną piżamę, jednak mi to nie przeszkadzało.
Chyba nigdy nie widziałam jak jakiś mężczyzna płaczę.
-Mój ojciec..- Zaczął kiedy już się troszeczkę uspokoił- On.. on miał.. on miał wypadek- zatkało mnie o co powiedział- I.. on… on umarł na miejscu.- Powiedział i jeszcze bardziej się rozpłakał.
-Jorge.. Ciii… Ja.. ja nie wiem co powiedzieć…- Sama się jąkałam..
Nie znałam dobrze jego ojca..
Ale poczułam jakby zginął mi ktoś z rodziny.
Po 10 minutach uspokoił się. A Angie przyniosła Melissę dla niego.
-Tini.. ja cię strasznie przepraszam. Ja wiem jest późno ,ale pierwsze o czym pomyślałem to o przyjściu tutaj. To był impuls. Nie.. nie myślałem o tym co robię. – Powiedział skruszony.
-Jorge.. Jesteś moim przyjacielem.. I nawet nie myśl, że puszczę cię w takim stanie do domu.
-Ja nie chcę robić problemu.- Zaczął się bawić swoimi paznokciami. Jak on uroczo wgląda.
-Nawet tak nie mów. I jeśli w nocy będziesz chciał się wypłakać lub wyżalić to wiedz, że jestem- Uśmiechnęłam się lekko do niego a on odwzajemnił mój gest- Lubię jak się uśmiechasz- Czy ja to powiedziałam na głos?!
On nic nie powiedział tylko się we mnie wtulił.
Nie wiem jak, ale zasnęliśmy razem w łóżku, wtuleni w siebie.
~~~
♦☺☺☺~~~
Obudziłam się i ujrzałam Jorge obok siebie.. tym razem to nie był sen…
Czułam jak ręce Jorga oplatają mnie jak sznurek, jednak było mi wygodnie.
Postanowiłam się wydostać z jego objęć i przygotować mu śniadanie.
Wiem jak się czuje człowiek po stracie rodzica. Współczuję mu.
Przyszłam do pokoju z tacką z jedzeniem.
Szturchnęłam go lekko i po chwili się obudził.
-Dzień dobry- Powiedziałam szeptem.
-Dzień dobry- odpowiedział zaspanym głosem, przeciągając się jak kot.
-Jak się czujesz?
-Lepiej, to wszystko dzięki tobie.- Zarumieniłam się słysząc to.- Będę się już zbierał, ale najpierw zjem śniadanie. Przecież ty się tak napracowałaś to nie może się zmarnować- Oboje się lekko zaśmialiśmy.
~~~
♦☺☺☺~~~

Siedzę właśnie w moim pokoju z Mechi.
Naprawdę bardzo się polubiłyśmy.
Jest bardzo podobna do Jorga, nie wiem jak mogłam tego nie zauważyć.
Mimo, że zmarł jej ojciec i widać, że ją to boli stara się tego nie pokazywać.
Właśnie za to ją lubię.
-Podziwiam cię za to, że potrafisz się uśmiechać się nawet w trudnych chwilach- Powiedziałam prawdę i uśmiechnęłam się do Mercedes- Ja też bym tak chciała umieć.
-To nie jest takie dobre. Cały czas dusisz w sobie uczucia. Nareszcie mam osoby, którym mogę się wygadać. Nigdy nie miałam przyjaciółek i żyłam w cieniu mojego brata. Ty, Lodo i Cande naprawdę wiele dla mnie znaczycie- Bez zawahania przytuliłam ją po tych pięknych słowach.
-Dobra koniec czułości.- Zarządziła Mechi- Czy tylko ja mam wrażenie, że Cande podoba się ten chłopak z równoległej klasy?- Zaśmiałyśmy się, ale taka była prawda.
Cande cały czas się gapiła na Samu i gadała tylko o nim.
~~~
♦☺☺☺~~~

-Nie nie i nie!- Cały czas zaprzecza i nie zauważa tego, że jest w nim zabujana po uszy.
-Ale, Cande! Musisz wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy! Jesteś zakochana w Samu!- Próbuję jej przemówić do rozsądku.
-Ja? Ja muszę spojrzeć prawdzie w oczy?! A ty to co? Ty nie jesteś nic lepsza!
-Ja? – Siedzimy tutaj w tej kawiarni już dość długo a ona nadal się upiera.
-Tak ty! Przecież wiemy co czujesz do Jorge!
-Ale to co innego!
-Tak? Co innego ? Dlaczego nie powiesz tego Jorge?
-Co masz mi powiedzieć?- Moje serce zamarło.

***

Badziewny, krótki, nie podoba mi się. xD Mam jeszcze więcej słów by opisać ten rozdział, ale są one niecenzuralne ;3 
U mnie jest tak gorąco, że nawet nie mam siły na notatkę.
Więc przejdźmy do rozdziału.
Jorge i Mechi stracili ojca.
Tini go pociesza.
Cande zakochana w Samu.
Jak myślicie Jorge słyszał całą rozmowę Tini i Cande?
Jak Tini się z tego wymiga?
A może powie prawdę?
Czy Cande nareszcie przyzna się do swojego zauroczenia ?
Dowiecie się w następną środę <33
Komentujcie <3 Pozdrawiam






6 komentarzy:

  1. Witam witam! Pati przybywa i komentuje! Bardzo mi się podoba ten rozdział. Jorge i Mechi stracili ojca w wypadku. :( Tini pociesz Jorge. Jorge zostaje u niej na noc. Mechi nareszcie ma sie komu wygadac. Cande zakochana w Samu. Co Tini odpowie Jorge? Czekam na next. I zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam,ale mam nadzieje, że sie spodoba.
    http://leonettamiloscbezgranicxx.blogspot.com/ Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wrócę najszybciej jak się da ^^
    OBIECUJE XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem szybko kochanie ^^
      Witaj w ten... burzliwy piątek ... Lubisz burze? Ja uwielbiam ^^ Dobra nie ważne xD
      Jorge stracił tate... Trochę smutne... Wiem jak się czuje... Ahh... Mechi silna kobieta... Ale Jorge wiedział do kogo ma iść bo kocha Tini i wie że to z nią będzie miał małe Verdaski xD Ohh... I ta końcówka ._. Też lubię tak trzymać na niewiary ale nie lubię jak ktoś mnie tak trzyma xD Wiec boże pisz ze ten rozdział szybko lub zdradz mi czy się dowie że ona go kocha ^^ Maja być w końcu razem ^^ No... Proszeee xD Cande jest taka uparta xD i pewnie powie xD Zgadłam? XD oby xD
      Weny mała i czekam na next ^^
      Rosee ;3

      Usuń
  3. Świetny rozdział. Ciekawe co Tinka powie Jorge'owi.

    OdpowiedzUsuń

.
.
.
.
.
.
template by oreuis