środa, 29 lipca 2015

X rozdział - Nie zostawiaj mnie!

                                        

                                                            Rozdział dedykuję Madinne <3

Przy naszym stoliku stał Jorge uśmiechnięty od ucha do ucha.
Nie wiem ile słyszał z naszej rozmowy więc postanowiłam zaryzykować.
-Ym… Bo ja.. Miałam ci powiedzieć jak bardzo cię podziwiam, że mimo śmierci twojego ojca ,tak dobrze się trzymasz i się nie załamujesz.- Źle mi, że kłamię, ale przecież nie powiem mu, że się w nim zakochałam i że każdego dnia myślę o nim.
-I tego tak nie chciałaś mi powiedzieć?- Spytał się z uśmiechem, cały czas patrząc mi w oczy.
-Bo.. ja nie chciałam , żeby twoje wspomnienia powróciły- Mam ogromne wyrzuty sumienia.
-Powiedzmy, że ci wierzę. Może przejdziesz się ze mną do kina?.- zaproponował, a Cande dziwnie zaczęła poruszać brwiami i posłała mi chytry uśmieszek.
-Um… chętnie- Uśmiechnęłam się do niego a Cande zmroziłam wzrokiem .
-To przyjdę po ciebie dzisiaj wieczorem- Na odchodne pocałował mnie w policzek.
~~~
♦☺☺☺~~~
Znowu słyszę krzyki dobiegające z dołu.
Znowu się kłócą.
To już chyba 5 kłótnia w tym tygodniu.
-Nie, nie German! Mam cię dość!- Wydziera się Priscilla na mojego ojca.
Szkoda mi go. Przecież on nic takiego nie zrobił. Każda błahostka jest mu wypominana.
Postanowiłam, że pójdę do pokoju Angie, może pomoże mi wybrać sukienkę na randkę spotkanie z Jorge. Zapukałam do drzwi i kiedy usłyszałam ciche „proszę” więc weszłam.
Zastałam ją jak wyciągała z szafy wszystkie ubrania.
-Angie?! Co ty robisz?- moje oczy prawie wyskoczyły z orbit.
-Tini… Nie chciałam żeby tak wyszło, ale czasu nie cofnę…. Ja się wyprowadzam.. nie będę już pracować u twojego taty.- Nie wierzyłam w co ona mówi! Jak?!
Przecież ona nie może! Traktuję ją jak matkę!
-Nie, nie ty…. Ty nie możesz!!! Angie nie! Nie zostawiaj mnie! - Jestem na nią wściekła! Jak ona może mi to robić?!
-Przepraszam.. – Przepraszam ?!
Ona się wyprowadza, zostawia mnie i myśli że „przepraszam” załatwi sprawę?!
Jak najszybciej wyszłam z jej pokoju i trzasnęłam drzwiami.
Dlaczego ona mi to robi?!
~~~
♦☺☺☺~~~
Siedzę w salonie i czekam na Jorge.
Angie już nie mieszka w naszym domu od jakiejś godziny . Wzięła swoje rzeczy, położyła rezygnacje na biurku w gabinecie taty i wymknęła się z domu żegnając tylko ze mną.
Nie wiem co się stało, że się wyprowadziła. Ale na pewno się dowiem. Muszę.
-Hej, to co idziemy?- Jorge podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek a ja się wystraszyłam.
-Cześć, tak idziemy. Wystraszyłeś mnie- Uśmiechnęłam się do niego.
-Przepraszam. Drzwi były otwarte więc wszedłem. -Wstałam z kanapy poprawiłam swoją śliwkową sukienkę, którą kupiłam sobie na niedzielnych zakupach.  Jest świetna. Do tego ten złoty wisiorek, który dostałam od Lodo na piętnaste urodziny. Efekt jest zadowalający.
~~~
♦☺☺☺~~~
Film był świetny. Wspaniale się bawiłam. Oczywiście przed kinem napadła nas zgraja fanek pisząca i błagająca szatyna o zdjęcia i autografy. Przyzwyczaiłam się już do tego. Przeważnie jak z nim wychodzę fani rzucają się na niego.
Tylko jedno mnie zastanawiało…
-Jorge..- Odważyłam się zapytać- Dlaczego nie ma Stephie ?
Nie jest zazdrosna, że byliśmy razem w kinie?
-Ymm… Nie.. Ona już nie ma być o co zazdrosna….
-Nie rozumiem. Możesz jaśniej?
-My już… nie… nie jesteśmy razem.- Zszokowało mnie to co powiedział, ale gdzieś głęboko poczułam radość.
-Tak mi przykro.- A właściwie to nie jest mi przykro!
Nie stop! Nie możesz tak myśleć!
-Nie ma o co.. to i tak by nie wypaliło..Jesteś dzisiaj jakaś taka… smutna?- sprawnie zmienił temat.
-Tak.. Bo Angie się.. wyprowadziła.. i nie wiem z jakiego powodu. Chciałabym wiedzieć co się stało.- On nic nie powiedział tylko mnie mocno przytulił.
Właśnie za to go kocham lubię, nie zadaje zbędnych pytań, tylko działa.
-To może powiesz mi co byś chciała dostać na urodziny?- Spytał po odsunięciu się.
Zaraz, moje urodziny? Ja mam urodziny?
Chwila dzisiaj jest 19…. Racja za 2 dni mam urodziny! I jeszcze o nich zapomniałam!
Trzeba się nazywać Martina, żeby zapomnieć o swoich 18 urodzinach!
-Nic nie chcę dostać. Chcę je spędzić z przyjaciółmi w jakimś dobrym klubie, bawiąc się i tańcząc. - Powiedziałam prawdę.
Nawet się nie zorientowałam, kiedy doszliśmy do domu.
Zaczęłam szukać w swojej torebce kluczy.
Przekręciłam metalowy przedmiot w zamku i otworzyłam drzwi.
Jorge pocałował mnie w policzek na pożegnanie, a ja weszłam do domu.
W domu było cicho. Za cicho.
Poszłam do kuchni i tam zastałam tatę stojącego przy ekspresie do kawy.
-Tato, gdzie są wszyscy?- Zaczęłam rozglądać się dookoła.
-No właśnie…. Gery i Priscilla.. Ich już nie ma.-Mój tata zabił swoją narzeczoną i jej córkę?! Co?! 

***

Cierpię na TBW. Tymczasowy brak weny, więc proszę mnie nie oskarżać o moją głupotę, bo ona nie ma granic <33 

Tini jakoś wybrnęła z powiedzenia prawdy Jorge.
Idą na przyjacielską randkę do kina.
Jorge i Stephie się rozstali! To pewnie Was cieszy <33
Tini i jej 18. urodziny, o których zapomniała.
Jorge jej o tym przypomina.
German jest zabójcą?? XDD
Angie się wyprowadziła.
Co jej się stało?
Problemy rodzinne? Choroba? Czy może coś sobie ubzdurała?
Zgadujcie. Ja nic nie powiem <33
Okej <333 Następny rozdział w sobotę <3
Czy tylko ja jestem wniebowzięta, że Jortini nagrało piosenkę?
<33
To chyba wszystko <33 Kocham !

I proszę <33 komentujcie moje słoneczka <33

sobota, 25 lipca 2015

IX rozdział - Lubię jak się uśmiechasz.


                                    Rozdział dedykuję Patrycja Sumera ;3 

-Jorge?- Zapytałam niepewnie- Coś się stało?
-Tak… znaczy ja.. ja wiem.. jest późno.. ale- Powiedział jakby miał za chwilę się rozpłakać.
-Jorge, spokojnie chodź do mnie do pokoju. Zaraz zaparzę ci Melissy. Chodź.
Wyszłam z pokoju Angie i ciągnąc go za rękę poszłam razem z nim do swojego.
-Jorge uspokój się- Powiedziałam a on się do mnie mocno przytulił.
Bez zastanowienia go przytuliłam, a on zaczął moczyć moją ulubioną piżamę, jednak mi to nie przeszkadzało.
Chyba nigdy nie widziałam jak jakiś mężczyzna płaczę.
-Mój ojciec..- Zaczął kiedy już się troszeczkę uspokoił- On.. on miał.. on miał wypadek- zatkało mnie o co powiedział- I.. on… on umarł na miejscu.- Powiedział i jeszcze bardziej się rozpłakał.
-Jorge.. Ciii… Ja.. ja nie wiem co powiedzieć…- Sama się jąkałam..
Nie znałam dobrze jego ojca..
Ale poczułam jakby zginął mi ktoś z rodziny.
Po 10 minutach uspokoił się. A Angie przyniosła Melissę dla niego.
-Tini.. ja cię strasznie przepraszam. Ja wiem jest późno ,ale pierwsze o czym pomyślałem to o przyjściu tutaj. To był impuls. Nie.. nie myślałem o tym co robię. – Powiedział skruszony.
-Jorge.. Jesteś moim przyjacielem.. I nawet nie myśl, że puszczę cię w takim stanie do domu.
-Ja nie chcę robić problemu.- Zaczął się bawić swoimi paznokciami. Jak on uroczo wgląda.
-Nawet tak nie mów. I jeśli w nocy będziesz chciał się wypłakać lub wyżalić to wiedz, że jestem- Uśmiechnęłam się lekko do niego a on odwzajemnił mój gest- Lubię jak się uśmiechasz- Czy ja to powiedziałam na głos?!
On nic nie powiedział tylko się we mnie wtulił.
Nie wiem jak, ale zasnęliśmy razem w łóżku, wtuleni w siebie.
~~~
♦☺☺☺~~~
Obudziłam się i ujrzałam Jorge obok siebie.. tym razem to nie był sen…
Czułam jak ręce Jorga oplatają mnie jak sznurek, jednak było mi wygodnie.
Postanowiłam się wydostać z jego objęć i przygotować mu śniadanie.
Wiem jak się czuje człowiek po stracie rodzica. Współczuję mu.
Przyszłam do pokoju z tacką z jedzeniem.
Szturchnęłam go lekko i po chwili się obudził.
-Dzień dobry- Powiedziałam szeptem.
-Dzień dobry- odpowiedział zaspanym głosem, przeciągając się jak kot.
-Jak się czujesz?
-Lepiej, to wszystko dzięki tobie.- Zarumieniłam się słysząc to.- Będę się już zbierał, ale najpierw zjem śniadanie. Przecież ty się tak napracowałaś to nie może się zmarnować- Oboje się lekko zaśmialiśmy.
~~~
♦☺☺☺~~~

Siedzę właśnie w moim pokoju z Mechi.
Naprawdę bardzo się polubiłyśmy.
Jest bardzo podobna do Jorga, nie wiem jak mogłam tego nie zauważyć.
Mimo, że zmarł jej ojciec i widać, że ją to boli stara się tego nie pokazywać.
Właśnie za to ją lubię.
-Podziwiam cię za to, że potrafisz się uśmiechać się nawet w trudnych chwilach- Powiedziałam prawdę i uśmiechnęłam się do Mercedes- Ja też bym tak chciała umieć.
-To nie jest takie dobre. Cały czas dusisz w sobie uczucia. Nareszcie mam osoby, którym mogę się wygadać. Nigdy nie miałam przyjaciółek i żyłam w cieniu mojego brata. Ty, Lodo i Cande naprawdę wiele dla mnie znaczycie- Bez zawahania przytuliłam ją po tych pięknych słowach.
-Dobra koniec czułości.- Zarządziła Mechi- Czy tylko ja mam wrażenie, że Cande podoba się ten chłopak z równoległej klasy?- Zaśmiałyśmy się, ale taka była prawda.
Cande cały czas się gapiła na Samu i gadała tylko o nim.
~~~
♦☺☺☺~~~

-Nie nie i nie!- Cały czas zaprzecza i nie zauważa tego, że jest w nim zabujana po uszy.
-Ale, Cande! Musisz wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy! Jesteś zakochana w Samu!- Próbuję jej przemówić do rozsądku.
-Ja? Ja muszę spojrzeć prawdzie w oczy?! A ty to co? Ty nie jesteś nic lepsza!
-Ja? – Siedzimy tutaj w tej kawiarni już dość długo a ona nadal się upiera.
-Tak ty! Przecież wiemy co czujesz do Jorge!
-Ale to co innego!
-Tak? Co innego ? Dlaczego nie powiesz tego Jorge?
-Co masz mi powiedzieć?- Moje serce zamarło.

***

Badziewny, krótki, nie podoba mi się. xD Mam jeszcze więcej słów by opisać ten rozdział, ale są one niecenzuralne ;3 
U mnie jest tak gorąco, że nawet nie mam siły na notatkę.
Więc przejdźmy do rozdziału.
Jorge i Mechi stracili ojca.
Tini go pociesza.
Cande zakochana w Samu.
Jak myślicie Jorge słyszał całą rozmowę Tini i Cande?
Jak Tini się z tego wymiga?
A może powie prawdę?
Czy Cande nareszcie przyzna się do swojego zauroczenia ?
Dowiecie się w następną środę <33
Komentujcie <3 Pozdrawiam






środa, 22 lipca 2015

VIII rozdział - Dwa fronty



                                                  Rozdział z dedykacją dla Forever ;*

Budzą mnie krzyki dobiegające z dołu. Sprawdzam godzinę w telefonie.-24.41.
Biegnę po schodach, by sprawdzić co się dzieje.
Staję na półpiętrze i przysłuchuję się rozmowie.
-Wracasz do domu upity i to jeszcze z tą dziwką!- drze się na całe gardło Priscilla na mojego ojca- Ja już nic dla ciebie nie znaczę! Tylko ta zdzira! Cały czas z nią wychodzisz! Dla mnie w ogóle nie masz czasu!
-Pff przecież dla ciebie liczą się tylko pieniądze- Mówi lekko chwiejący się na obie strony mój tata.
Priscilla nic nie odpowiada tylko kieruje się w stronę schodów, a ja niezauważalnie wracam do mojego pokoju.
To chyba pierwsza taka kłótnia taty i jego narzeczonej.
Ale przecież on nie był tak mocno pijany. Musiało iść o coś innego. Tylko o jaką ździrę jej chodziło?
~~~
♦☺☺☺~~~
Przechodzę obok szafek na korytarzu w Studio.
To co właśnie zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.
Jorge przytula się do jakiejś blondynki! Ale ona nie jest Stephie.
-Kocham cię i o nic się nie bój wszystko będzie dobrze- Mówi ,do nieznanej mi dziewczyny, Jorge.
-Dzięki, też cię kocham-odpowiada- Ale teraz spadam bo mam lekcje. Pa!
Czy on jedzie na dwa fronty?? Czyli ja miałam być trzecim frontem..
Pomyliłam się co do niego… Myślałam, że on jest normalny.
Myślałam, że jest moim przyjacielem….
Podchodzę do niego szybkim kokiem. Nie wiem co wyprawiam kierują mną emocje.
-Jorge jak możesz!- Zaczęłam się do niego wydzierać- Przecież ty masz dziewczynę!
-Tini.. O co ci chodzi?- odpowiedział spokojnie- Wiem, że masz dziewczynę, nie musisz mi tego przypominać.
-Chyba muszę! Przed chwilą flirtowałeś z tą blondyną!
-Tini.. – Złapał mnie za ramiona i zaczął się nieopanowanie śmiać- To jest moja siostra.
Powiedział a mnie zrobiło się strasznie wstyd. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię!
-To jest jej pierwszy dzień w tej szkole i strasznie się stresuje.. Nawet chciałem cię poprosić żebyś się z nią zakolegowała…. – Uspokoił się i spojrzał się na mnie tymi swoimi szmaragdowo-zielonymi oczami.
-Ja.. tak strasznie mi głupio..
-Tini nie denerwuj się. – Uśmiechnął się do mnie- Wiem, że to mogło dziwnie wyglądać.
-Jestem głupia, że się na ciebie wydarłam. Nawet jeśli, to twoje życie i masz prawo robić co chcesz. Ja nie powinnam się wtrącać.-Odpowiedziałam skruszona.
-Tini jesteś moją przyjaciółką i jesteś ważną osobą w moim życiu, więc masz prawo się wtrącać- Zaśmiał się. Uśmiechnęłam się do niego najładniej jak umiałam.
-A co do twojej siostry- Przerwałam krótką ciszę- To postaram się z nią bliżej poznać. Czuję, że ją polubię.- Uśmiecham się serdecznie. Zbieram się w sobie i wreszcie odważam się go spytać.
-Mogę ci zadać jeno pytanie? To już mnie nurtuję od dłuższego czasu.Stephie tu przyjechała, bo.. ona była zazdrosna o mnie… Prawda?- Popatrzył na mnie z wyrzutem.
-Em….. tak… Ona… Ona mi nie ufa… I…. ja nie wiem.. co mam z tym zrobić.. – Powiedział i jakby mu ulżyło.- Związek powinien opierać się na zaufaniu… A zresztą … Po co cię zanudzam..
-Nie Jorge! Nie zanudzasz mnie. Jesteś moim przyjacielem.- Przytulił mnie a ja zdziwiona, ale zadowolona oddałam jego gest.
~~~
♦☺☺☺~~~
 Kiedy szłam korytarzem do mojego pokoju usłyszałam płacz.
Nie wiedziałam o co chodzi, ale naprzeciwko znajduję się pokój Angie.
To chyba ona płakała, postanowiłam to sprawdzić.
Zapukałam do niej do drzwi. Szloch się uciszył a ja usłyszałam ciche „Proszę”.
Weszłam i zobaczyłam zapłakaną Angie.
-Coś się stało Angie?
-Nie nic, nic . Wszystko dobrze- Odpowiedziała ścierając z policzków resztę łez.
-Widzę.
-Tini.. Nie chcę o tym rozmawiać w tej chwili.- Odpowiedziała a ja postanowiłam uszanować jej decyzję.
-Pamiętaj, że będę czekać- Uśmiechnęłam się do niej a ona posłała mi blady uśmiech.
-To…. Jak tam z Jorge?- Zmieniła temat.
Zbliżyłyśmy się do siebie z Angie ona wie o mnie wszystko, co wydarzyło się w moim życiu.
Mogę jej powiedzieć o wszystkim, ufam jej. Jest dla mnie jak mama, której nigdy nie miałam.
-A.. szkoda gadać. – Odpowiedziałam, a ona odłożyła jakieś mały, podłużny kartonik, który przed chwilą trzymała w ręku.- Zrobiłam mu awanturę o to, że przytulał się z jakąś dziewczyną… Która była jego siostrą.
-Nie zła jesteś- Powiedziała i posłała mi uśmiech- Wiesz… Chciałabym mieć taką córkę jak ty.
-Angie ja nie jestem idealna.- Chwyciła moje ręce.
-Kochana! Nikt nie jest idealny! -Rozmowę przerwała nam osoba która stanęła w progu drzwi do pokoju.

***

Tak prezentuje się kolejny rozdział.
Nie będę się wypowiadać na jego temat opinię zostawiam Wam. XDD
Tini zrobiła awanturę Jorge o to, że przytulał się ze swoją siostrą ;3
To je Tini tego nie ogarniesz :P
Angie płacze o co?
Nie wiem, jak chcecie wiedzieć musicie poczekać.
Na razie nic nie chce powiedzieć Tini.
A kim będzie osoba, która przerywa rozmowę ?
Czy to będzie coś poważnego?
Nie powiem XDD Buhahha
Komentujcie <33
Do nexta! Bye



sobota, 18 lipca 2015

VII rozdział - Nowa miłość.


                                                     Rozdział dedykuję Rosee ;3 <33 Buźka słonko <3

Jadłam śniadanie , kiedy do kuchni wparowała wściekła Gery.
-Co ty sobie myślisz suko?!- zaczęła się drzeć. Ciekawe co znowu jej zrobiłam- Myślisz ze on jest twój?! Masz się do niego nie zbliżać!! On jest tylko mój!- krzyknęła i rzuciła mi gazetę przed twarz.
Już wiem o co jej chodziło.
O kurde, o kurde co teraz?! Jorge miał racje. Jesteśmy na okładce najpopularniejszego magazynu dla nastolatek!
Na moje nieszczęście to zdjęcie wygląda naprawdę jakbyśmy byli parą. Idziemy z lodami trzymając się za rękę.
Postanowiłam, że przeczytam co to media o nas napisały.
                                                       „Jorge Blanco i jego nowa miłość”
             „Wczoraj nasi reporterzy zaobserwowali Jorge z jakąś pięknością u boku.
                              Spacerowali po ulicach Buenos Aires, trzymając się za ręce.
Czyżby Jorge zerwał swój długoletni związek dla Argentynki, z którą flirtował w parku. Czy może Jorge zdradził swoją dziewczynę?”
Pierwsze co przyszło mi do głowy to zadzwonienie do szatyna.
-Jorge?
-Tak, cześć Tini.
-Widziałeś już?
-Ale co wiedziałem?
-Czyli nie. Wpadni do mnie, mam ci dużo do powiedzenia.
Po chwili siedział już u mnie na kanapie w pokoju.
-Więc o co chodziło? Coś się stało?- przerwał niezręczną ciszę.
- Tak, trzeba to odkręcić zanim Stephie się o tym dowie- odpowiedziałam podając mu do ręki gazetę, którą czytałam dzisiaj przy śniadaniu.
- O kurwa…. To się narobiło- Taaa chyba się mocno wkurzył- Tini ja cię przepraszam- Chwycił moje obie ręce i patrzył głęboko w oczy- Ja naprawdę nie chciałem…
Nie powinienem proponować tych lodów przeze mnie masz kłopoty.
Obiecuję ci, że to odkręcę- Ja jakoś nie byłam zła, że reporterzy uznali nas za parę, bardziej bałam się tego jak zareaguje Stephie, i że będę miała z nią problemy.
-Jorge bez nerwów, nie gniewam się i nie jestem zła…
Boję się, że twoja dziewczyna się na mnie wścieknie…- wyznałam.
-Nieee… y nie, nie … Nie musisz się bać- Jego głos nie był za bardzo przekonujący.
~~~♦☺☺☺~~~
Idę przez park. Postanowiłam, że się przejdę, nie mogę cały czas siedzieć w pokoju i użalać się nad sobą, że Jorge mnie nie kocha…
Moje rozmyślenia przerwała dziewczyna, która przebiegła obok mnie, była mniej więcej w moim wieku.
Blondynka rzuciła się w ramiona swoje chłopaka i brutalnie go pocałowała, jakby nie widzieli się od wieków. Ja chyba muszę iśc do okulisty….. Mam coś ze wzrokiem czy ten chłopak to Jorge??...
Taa z moim wzrokiem wszystko w porządku to jest Jorge… Muszę uciec niepostrzeżenie…
Kurde!! Zauważył mnie….. No to teraz nie mogę się wycofać…
Podeszłam wolnym krokiem jakby nigdy nic się nie stało.
-Stephie to jest Martina- Zwrócił się do niej, gdy już do nich podeszłam. Szczerze mówiąc myślałam, że on będzie miał jakąś nadzwyczaj piękną laskę. Urodą nie grzeszy, ale melony ma duże… aż za.
-Cześć- odpowiedziałam niechętnie i podałam jej rękę. Jednak ona jej nie uścisnęła i zrobiła taką minę jakbym była trędowata. Zrobiło mi się trochę głupio, Jorge też.- Ddobrzee .. too.. może.. ja już ppójdę- Powiedziałam niepewnie- Nie chcę wam przeszkadzać, długo się nie widzieliście.
-Nie przeszkadzasz Tini- powiedział Jorge a jego dziewczyna zmroziła go wzrokiem.
On na to nie zwrócił uwagi.- Przejdziesz się z nami do kina.
-Nie, lepiej nie, będę wam przeszkadzać.- Tini powtarzasz się.
-To nie była propozycja to był rozkaz- Promiennie się do mnie uśmiechnął.
Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie Jorge w oczy uśmiechając się do siebie.
Nagle Stephie ,czy jak jej tam, odchrząknęła zwracając na siebie uwagę.
-Too może już pójdziemy- Zaproponował Jorge. Przytaknęłam głową.
~~~
♦☺☺☺~~~
-To może weźmiemy 3 duże cole i duży popcorn?- Zapytał Jorge.
-Mi pasuję-powiedziałam prawdę. Uwielbiam popcorn, a w kinie pożeram jego niezliczone ilości.

Po skończonym seansie wróciłam do domu. Jorge chciał mnie odprowadzić, ale się nie zgodziłam, nie chciałam mieć jeszcze bardziej przechlapane u Stephie.
Mam już tego dość! Dlaczego chłopaki w których się zakochuję albo są zajęci albo to idioci albo geje! Czy tylko ja muszę mieć w życiu takiego pecha!?
-Tini! Wychodzimy razem z Angie! Musimy podpisać papiery w sprawie firmy! Wrócimy późno!- Krzyczy z dołu mój tata.
Często wychodzą z Angie na „spotkania biznesowe”… Zbliżyli się do siebie…. Chciałabym żeby byli razem pasują do siebie.. chyba … Taa, ale Priscilla… Nie to nie wypali..  


***



Sorki, że rozdział pojawił się dopiero wieczorem, ale ale miałam strasznie zabiegany dzień.
Cóż. Nawet nie mam czasu ani weny na notatkę. Każdy kto przeczytał niech pozostawi po sobie ślad <3

Właśnie coś sobie uświadomiłam... Już połowa wakacji za nami.... Załamka [*]






.
.
.
.
.
.
template by oreuis