Strony

sobota, 21 listopada 2015

XXIX rozdział - Wierzę w miłość.


                                             
Rozdział dedykowany
Żelcia Boom. Kocham <3

                                                                           "Najgorszy jest strach przed utratą osoby,
                                                                          która w tak krótkim czasie stała się na nas
                                                                                                                           najważniejsza"

 

-Tini co się stało!?- Wykrzyczał i złapał moje ręce. – Martina. Uspokój się.- Powiedział troskliwym głosem.
-Jorge..- Zaczęłam się jąkać. Ruggero nadal trzymał mnie za ręce i gładził mnie po nich.- Jego samolot się rozbił- Jeszcze bardziej się rozpłakałam. Mój płacz po chwili przerodził się w szloch.
Kuzyn spojrzał na mnie jak na wariatkę.
-Martina… Skąd ty to wzięłaś?- Starałam się uspokoić, by móc mu odpowiedzieć na pytanie.
-W radiu mówili przed chwilą- Powiedziałam na jednym tchu.
-Martina- Przytulił mnie mimo niedogodnej pozycji do tego gestu. – Nie płacz.
-Jak ja mam nie płakać?- Spytałam się mocząc mu bluzkę.
-To nie był jego samolot, kochana.- Odsunął mnie od siebie i starł moje łzy.
-Jak to? Skąd ty to wiesz?- Głęboko oddychałam, by choć trochę się uspokoić. Pomogło.
-Też tego słuchałem. Ten samolot był do Vegas, a Jorge leciał do Denver. – Zakryłam swoją twarz dłońmi i westchnęłam głęboko zachłystując się powietrzem. Wszystkie emocje ze mnie zeszły.
Racja. Jak ja mogłam być tak głupia… Zrobiłam taką wielką aferę o nic. 
-Przepraszam.- Odsunęłam się i starałam się nie patrzeć mu w oczy.
-Nic się nie stało- Zaśmiał się lekko- Przejęłaś się fałszywą informacją.- Pogłaskał mnie po ręce- Najważniejsze, że to nie prawda.- Pokiwałam głową i zapięłam z powrotem pasy bezpieczeństwa.- To teraz możemy jechać?- Uśmiechnął się do mnie.
-Możemy- Posłałam mu blady uśmiech. Ruggero ruszył i resztę drogi spędziliśmy w przyjemnej ciszy.
Głupio mi za to wszystko. Zestresowałam Rugga i zrobiłam niepotrzebną akcję.
Wtedy rządziły mną emocje.  Kiedy usłyszałam o tym wypadku…
Naprawdę myślałam, że to chodzi o Jorge.
Nie wiem, co bym wtedy zrobiła, gdyby to rzeczywiście był jego samolot.
To głupie wiem, ale już mi go brakuje.
Odleciał parę godzin temu a ja już tęsknię.
Mam tylko jedno, co mnie usprawiedliwia. Miłość.
Jedni mówią, że nie można się zakochać w kimś w tak krótkim czasie, że na to potrzeba lat.
Inni, że jesteśmy za młodzi na prawdziwe uczucie.
A ja? Wierzę w miłość. Nic więcej nie trzeba, tylko wiary.
Wierzę również w przeznaczenie. I jeśli my jesteśmy sobie przeznaczeni, to poczekamy.
Wszystko się ułoży.
Weszłam do domu, w którym zastałam narzeczoną mojego ojca krzątającą się po kuchni.
Poinformowałam ją, że już wróciłam i poszłam do swojego pokoju.
Podeszłam do biurka, które znajdowało się naprzeciwko okna.
Przyjrzałam się dokładnie zdjęciu, które na nim stało.
Niby nic wyjątkowego, przecież na świecie jest masę podobnych,
a dla mnie właśnie to zdjęcie ma ogromne znaczenie. Fotografia przedstawiała dwójkę przyjaciół.
Szatyn obejmował w pasie swoje oczko w głowie.
Stali uśmiechnięci i cieszyli się życiem. Byli szczęśliwi, że mają siebie nawzajem.
Każdy dotyk, uśmiech i spojrzenie, którym obdarowywała druga osoba, przyprawiała ich o dreszcze.
Jeszcze wtedy bali się do tego przyznać.  Nie przewidzieli tylko tego, że kiedyś może być za późno na to by wyznać uczucia. Albo, by się nimi nacieszyć.
Czuję pustkę.
Mam dosyć zastanawiania się, co by było gdybym powiedziała Jorge, co do niego czuję.
Chciałabym, żeby mnie przytulił, pocałował, uśmiechnął się do mnie, żeby chociaż na mnie spojrzał.
Po prostu żeby był. Za późno.
Przejechałam palcem po różowej ramce zdjęcia. Po policzku spłynęła mi jedna łza, którą od razu starłam.
Położyłam się na łóżku i bez przebrania się w inne rzeczy zasnęłam.

***
Wiem, przepraszam krótki, ale ten tydzień był taki zrąbany, więc to i tak cud, że napisałam takie coś jak to tu powyżej.  Przepraszam.
Następny będzie lepszy obiecuję <3      
Wstyd mi, że to publikuje, ale.... No cóż.
Dobra dobra koniec użalania się nad sobą i wgl..
Chciałam Wam jeszcze przekazać, że .... uwaga.....
W najbliższym czasie pojawi się 2 część OS "Nie ma rozumu, który wygrałby z sercem"
W przeciągu dwóch tygodni się ukaże, także wyczekujcie <33
Zachęcam również do wysyłania OS' ów na konkurs <333
Ostatnio spadły wyświetlenia, komentarze.... :\
Rozumiem szkoła, ale proszę, żeby każdy kto przeczytał to badziewie u góry (xD) skomentował chociaż kropeczką lub serduszkiem <333
Buźka miśki <33 do soboty ;**

                                                                                                                      

                                   

17 komentarzy:

  1. Cudo!
    Czekam na next misiu ty mój :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wiesz co? Ten „padziew" jak ty go nazwałaś jest zajebisty ^^
      Uff... Już myślałam, że mi Jorge uśmierciłaś...
      Jednak cie nie zabije xDD
      (On Shot jest dla cb gotowy, ale muszę go ci wysłać :D Więc czekaj ツ)
      Taki szok, że hej xD
      Już sama myślałam,że go uśmierciłaś...
      Czekam na next kochanie moje *-*
      Kaceły
      Buziole i
      Pozdery ;*
      Nati ♥♥♥

      Usuń
    2. Wysłałam <3 Ewentualne błędy poprawię jutro i ci przęśle On Shota z poprawkam ;*
      Nati ♥♥♥

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział cudowny.
      Już myślałam, że zabiłaś Jorge.
      Tini smuta i rozpacza po jego odejściu.
      Mam nadzieję, że Jorge szybko wróci.
      Życzę weny i do na następnego.

      Usuń
  4. Wiesz co ci powiem?! Moja przyjaciółka łopata czeka. Dlaczego?
    Po pierwsze gadasz głupoty. Juz wyjaśniam.
    Rozdział jest zajeeeebbbbiiissssstttttyyyy! !!!!!
    Po drugie cholera jasna dalej trzymasz mnie w tej niepewnościi nie wiem co się dzieje z Tinka.

    Emocje. Zmiany nastroju. Wymioty. Zaslabniecia.
    Weź mnie trzymaj i nie puszcza. Cholera co jej jest.
    Powtarzający się Królik ma swoją koncepcję.

    To nie jego samolot! A nie mówiłam?
    Tylko dlaczego ja zapomniałam o tym, że on miał lecieć gdzie indziej? Skleroza nie boli tylko zabija.
    Strzeż się Króliku hah ;)

    Może i krótko, a z sensem. Heh ;*

    Horhensen ciołku wracaj szybko, bo ja już tęsknię za Tobą!

    Czekam na next :-)
    Zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤ ❤ ❤

    PEREŁKA
    BOSKI
    FANTASTYCZNY
    ZAJEBISTY
    CUDEŃKO
    MIODZIO

    ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak! Kocham Cię!
    Jesteś najs.
    I do tego to blog o Jortini.
    Pięknie misiaczku.
    Xo

    Melloniasta:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Krótki ale cudny.... Czekam na OS i kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. http://miloscvioliileona.blogspot.com/2015/11/01-przeklety-verdas.html?m=0

    OdpowiedzUsuń
  8. Wrócę ;-; i to od razu bo ostatnio to klapa ;-;
    Rosee ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejo hej xD
      Witam w ten przecudny!!! Sobotę xD (tak bardzo po polsku)
      Wiec do rozdziału *.* o jezu jezu 💛 zakochałam sie *-* Ja tu umieram cały tydzień ze Jorge sie rozbił a tu takie bum i nagle to jej pomyłka :o dzięki Bogu pomyłka a nie prawda ... I ten ruggero ratujący sytuacje xD wspaniały rozdział. I te rozmyślenia na końcu *-* ideolo *_* czekam na next i weny ;**
      Ps; staram sie napisać coś sensownego w os'ie na konkur ale mi nic nie wychodzi. Oczywiście postaram sie go napisać lub w tym lub w następnym tygodniu. Troszkę już jest ale jeszcze troszkę musisz czekać xD
      Pozdrawiam i kocham oraz posyłam 1000 buziaków.
      Rosee ;**

      Usuń